Ejlat w 3 dni

Zdecydowanie to jest dobry czas żeby wybrać się do Izraela, a ścisłej mówiąc do Ejlat. Jeśli jeszcze tam nie byłeś to zgaduje, że albo nie możesz pozwolić sobie na urlop między październikiem a marcem, albo nie jesteś na bieżąco z tanimi lotami, lub może obawiasz się o swoje bezpieczeństwo?

Ejlat przypomina raczej europejski kurort, gdzie pogoda dopisuje niemal cały rok, toczy się nocne życie i obowiązują turystyczne ceny. Z uwagi na bardzo tanie połączenia, które współfinansuje rząd izraelski, to miasto nad Morzem Czerwonym często służy jako punkt pośredni w drodze do innych państw lub na północ Izraela.

Czy warto zatrzymać się w Ejlat na dłużej?

Miałam okazję odwiedzić to miejsce 3 lata z rzędu. Pierwsze dwie krótkie wizyty wynikały z konieczności zmiany planów, która zaprowadziła nas właśnie tam.

Przyznam, że było to jedno z tych miejsc, w których musiałam doszukiwać się atrakcyjności. Jako zwolenniczka aktywnych podróży, słowa takie jak kurort, chillout 24h i nocne życie jest tym, co skreśla (póki co) dane miejsce z listy celów. Ale jeśli już gdzieś trafię to nauczyłam się, żeby czerpać z tych chwil jak najwięcej. I było warto! Po trzech podejściach zgromadziłam kilka obowiązkowych punktów na mapie, które moim zdaniem trzeba w ciągu pobytu odwiedzić i są warte swojej ceny. Tak więc nawet 3-4 dniowy wypad w to miejsce może być pełen wrażeń!

Snorkeling na Coral Beach

Słyszałam wielokrotnie, że Ejlat i okolice to raj dla nurków, ale nie wiedziałam, że nawet zakładając maski, które kojarzyły mi się raczej z dziecięcą zabawą, można zobaczyć tak piękny kawałek podwodnego świata. Nauczona doświadczeniem mówię stanowcze tak na pomysł, żeby zabrać ze sobą maski i rurki. Chyba najlepszym rozwiązaniem jest je kupić w markecie sportowym jeszcze w Polsce. Ja za każdym razem kręciłam nosem na ten pomysł, ale na szczęście współtowarzysze podróży nie ulegali i dzięki ich życzliwości ta przyjemność mnie nie ominęła. Najpiękniejsze widoki podziwiałam na Coral Beach, ale tak naprawdę rafy można szukać wzdłuż całego wybrzeża.

Red Canyon

Przepiękny, a w dodatku darmowy. Sama nazwa najlepiej opisuje to miejsce. Jest bardzo blisko Ejlat, dlatego bez problemu można dostać się tam autostopem. Nam cała wyprawa zajęła ok. 3h. Mocno utkwił mi w pamięci obraz, kiedy spacerowaliśmy między wysokimi skalnymi ścianami… ale zobaczcie sami!

Dolphin Reef

Nazwałabym to miejsce oazą, gdzie można spędzić cały dzień, ale raczej w formie chilloutu. Plaża z leżakami i wiatami chroniącymi przed słońcem, bar, restauracje i głównym punktem są oczywiście delfiny, które możemy podziwiać z rozbudowanych pomostów. Robią wrażenie! Krystalicznie czysta, lazurowa woda wręcz hipnotyzuje. Miłośnicy fotografii mogą się przez pierwszą godzinę zatracić w pięknych zakamarkach. W tym miejscu jest również możliwość nurkowania z profesjonalnym sprzętem w celu przebywania wspólnie z delfinami pod wodą, ale niestety nie można ich dotknąć. Jeśli zaplanujecie taką atrakcję, to warto wcześniej zarezerwować ją przez stronę internetową, aby mieć pewność, że danego dnia się tam dostaniecie. My nie zrobiliśmy rezerwacji i nie było już miejsc, ale obserwując nurków nie poczuliśmy, że ominęło nas coś fantastycznego. Może ktoś z Was miał okazję korzystać z tej atrakcji?

Timna Park

Jeśli lubisz dziką naturę i sporty ekstremalne to koniecznie wybierz trasę rowerową i zarezerwuj min 4 – 5h, bo naprawdę jest co robić. Piach, skały i kurz – na samą myśl jestem podekscytowana, bo nie sądziłam że dostanę tak dużą dawkę adrenaliny, pięknych widoków i czegoś szalonego!
Rowery najlepiej wypożyczyć na miejscu. Każda godzina to 20 szekli. Wiele osób wybiera trasę samochodową, są i śmiałkowie którzy pokonują trasę pieszo. I tutaj w zależności czy zależy wam na czasie i komforcie, czy na tym żeby wypełnił was klimat tego miejsca.

Izrael słynie z przepięknych parków narodowych, a Timna Park, czyli starożytne królestwo miedzi jest jednym z nich. Od tego miejsca zapoczątkowano używanie miedzi w życiu codziennym.

Mniej więcej w środku trasy znajduje się przepiękna Oaza, gdzie można się posilić i odpocząć. To był nasz ostatni przystanek i trochę nerwowo spędziliśmy tam czas, ponieważ wybiła już godzina 16, czyli dokładnie ta, o której mieliśmy zwrócić rowery. Wiedzieliśmy już, że nie dotrzemy na czas. Mieliśmy szczęście, że w oazie trafiliśmy na panią menadżer, która zajęła się rowerami i dowiozła nas do wyjścia z parku, rzutem na taśmę zdążyliśmy odebrać dowód. Dowiedzieliśmy się, że są przygotowani na takie sytuacje, ale wam tego nie polecam – jedźcie do parku odpowiednio wcześnie. Ta uprzejma pani zaprosiła nas na kolejną wizytę w grudniu. To dlatego, że jest najczystsze powietrze – nie unoszą się tumany pyłu, które potrafią mocno zmniejszyć widoczność i dodatkowo temperatury są najbardziej znośne w ciągu dnia.

Aaa… i jeszcze jedno. Jeśli wybierzecie wersję bardziej aktywną, to rekomenduję wygodne, sportowe stroje, a przynajmniej sportowe buty – nie tak jak w moim przypadku sandałki 😀

Muzyczne Fontanny

Tutaj trafiłam dopiero podczas trzeciej wizyty, mimo że amfiteatr znajduje się w samym centrum miasta i prowadzą do niego drogowskazy. Pokazy odbywają się o 19:30 i 20:30 (wt, czw, sb) trwają ok. 20 minut, więc świetną opcją jest połączyć tę atrakcję z wyjściem na kolacje. Raczej nie traktowałbym tego jako główny punkt programu. Zdecydowanie warto też wrócić tam w ciągu dnia, ale znów – przy okazji 🙂

Zachód Słońca nad Zatoką Akaba

To polecam zrobić już pierwszego dnia, kiedy najbardziej doceniasz zmianę klimatu, wszystko jest obce i ekscytujące. Powiew ciepłego wiatru, klimatyczna plaża z widokiem na dwa przepięknie oświetlone miasta, a nawet państwa – Izrael i Jordanię. Nie jest to widok z nad Bałtyku, ogromnej przestrzeni, której nie jesteś w stanie ogarnąć wzrokiem, ale przeciwnie – ta wąska zatoka tworzy przytulny, kameralny klimat.

Co z bezpieczeństwem w Izraelu?

Ejlat moim zdaniem jest bardzo bezpiecznym miejscem. Co prawda po przylocie widząc lotnisko – hangar na środku pustyni, uzbrojonych żołnierzy, rodzą się różne emocje. Do tego dochodzi przesłuchanie zanim wpuszczą cię na swój teren, odpowiedzi na różne dziwne pytania w stylu, jak długo znasz swojego chłopaka i czy z nim mieszkasz.

Jednak po trzeciej podróży widzę, że to wszystko chyba naprawdę służy trosce o bezpieczeństwo.

Doszła do nas nawet informacja, że za ok. 2 miesiące będzie otwarte nowe, nowiuteńkie lotnisko, jeszcze bliżej Ejlat. Widzieliśmy też przebudowę drogi na której powstały punkty kontrolne dla osób wjeżdżających do miasta. Moim zdaniem jest tam bezpieczniej niż w wielu europejskich miastach.

Standardowe pytania, które możesz usłyszeć od straży granicznej to: jak długo planujesz zostać, gdzie nocujesz (nazwa hotelu), co planujesz zwiedzać, czy będziesz wyjeżdżał z miasta, ile masz ze sobą gotówki, czy znasz tu kogoś. Zestaw pytań będzie zależał od tego, jak będziesz na nie odpowiadać. Ale nie ma się o co martwić. Z tego co słyszałam, to nie wszyscy dostają dużo pytań. Jeśli przyjechałeś po prostu wypocząć i nie masz żadnych niecnych planów, to na pewno w końcu to zauważą i wpuszczą Cię do Ziemi Obiecanej.

Noclegi

Akurat w tym mieście jest to temat, którym należy się przejmować najmniej. Możemy wybierać z całego wachlarza możliwości zaczynając od luksusowych hoteli nad samym wybrzeżem zatoki, po hotele i hostele w różnych przedziałach cenowych. My wybraliśmy ten najbliżej morza, czyli pod milionem gwiazd. Nie wiem jak to się działo, ale zawsze mieliśmy zapewnioną bezpieczną noc, choć nasze plany nie zawsze to uwzględniały. Myślę, że tu spory udział mogli mieć rodzice modlący się o bezpieczny powrót. Pierwsza noc była w namiocie pożyczonym od koleżanki, którą poznaliśmy w samolocie, kolejne w namiocie, który przywieźliśmy sami, aż w końcu trzecie podejście – pod gołym niebem i z niewiarygodnie sprzyjającą, bezwietrzną pogodą. Namiot można rozbić na kempingu, który znajduje się między pasmem hoteli, a granicą z Jordanią. Plusem tego miejsca jest to, że znajduje się 7 min. od centrum, 3 min. od plażowych pryszniców dostępnych dla każdego i 4 min. od publicznej toalety, która jest najpiękniejszą publiczną toaletą jaką widziałam. Trzeba jednak liczyć się z tym, że sen mogą nam zakłócić kempingowe posiadówki i poranne modły dochodzące spod jordańskiej granicy. Alternatywą jest znana mi tylko z opowieści Migdalor Beach, która natomiast znajduje się pod granicą z Egiptem. Tutaj nikt nie powinien nam zakłócać snu, ponieważ podobno jest to oaza chillout’u także dla miejscowych. Minusem jest duża odległość od centrum (ok 7 km). My zdecydowaliśmy się chodzić wszędzie pieszo, więc wygodniejsze było dla nas spanie w centrum, tym bardziej, że słońce zachodzi bardzo wcześnie i szybko.

Jedzenie

Jako, że Ejlat znajduje się w czołówce najdroższych miast w Izraelu, ceny w pierwszym lepszym sklepie z pewnością was zaskoczą. Warto udać się na zakupy do marketu lub Rami Levy, który znajduje się u wyjazdu z miasta. Jeśli to faktycznie 3-dniowy trip i nie są wam obce noclegi na plaży, to i z pewnością chętnie weźmiecie prowiant z Polski 😉 

Wiecie, że kuchnia izraelska jest jedną z moich ulubionych? Jeśli macie na to przeznaczony budżet, to warto udać się do knajpki, skosztować hummus i falafel! Alternatywą dla knajp jest bar z jedzeniem na wynos na Anafa Street.

Taki trip nazwałabym raczej liźnięciem, niż zasmakowaniem Izraela. Mimo tego, że to mały kraj, to bardzo różnorodny. Dla mnie to jedno z najciekawszych miejsc na Ziemi i zdecydowanie kryje w sobie przepiękną historię i tajemnicę. Tym co ja już zdążyłam odkryć będę dzielić się w kolejnych postach! Tymczasem, kto chętny na taki 3 dniowy wypad?

A może już byliście? 🙂

Informacje praktyczne:

1 NIS = ok. 1,07 PLN
Dolphin Reef – ok. 50 NIS i 339 NIS
Timna Park – 39 NIS wejście + 20 NIS/h rower (otwarty 8:00 16:00)
Coral Beach – 35 NIS

Ten post ma 7 komentarzy

  1. Magdalena Ż

    Świetny wpis! Ejlat juz znajduje się na liście miejsc do zobaczeni, dzięki! :*

    1. Magda

      Polecam Madzia, zwłaszcza zimą można się wygrzać 😀

  2. Kasia N

    Byliśmy i również mocno polecamy 🙂 cudowne miejsce 🙂 piękne zdjęcia Madzia`1

  3. Ania

    już planuje wyjazd 🙂

  4. Ala Kropa

    Ale te Twoje zdjęcia działają na wyobraźnię! Piękne 🙂 Zróbmy coś szalonego!

    1. Magda

      Dzięki :* Coś szalonego z Alutką – zawsze! 😀

Dodaj komentarz