Nie mam pojęcia jak to się stało, że ten rok tak szybko minął. Mówię to co roku i może to tylko oznaczać tyle, że miało miejsce wiele ważnych wydarzeń. Na tle innych lat nie nazwałabym tego roku rewolucyjnym, przełomowym, czy idealnym. Był jednak znacząco inny niż pozostałe.
To był czas budowania fundamentów, które z natury nie są wizualnie niczym spektakularnym. Nie unoszą się na powierzchni, nie błyszczą, ale przysypuje się je piachem. Bez nich jednak nikt nie mógłby czuć się bezpieczny w budynku, który jakimś cudem doczekałby wzniesienia bez fundamentów.
Postanowienia noworoczne robię odkąd pamiętam. Od trzech lat wstecz robiłam to zawsze na „czuja” i była to raczej lista marzeń i atrakcji, które chciałabym, żeby się wydarzyły w moim życiu. Teraz natomiast korzystam z konkretnych narzędzi do wyznaczania celów i zaplanowania jak można realnie te cele osiągnąć w danym czasie. Daje to szansę, że wykorzystamy większość okazji, które pojawią się na naszej drodze i będziemy gotowi z nich skorzystać. Chciałabym napisać o tym więcej w jednym z kolejnych postów.
Zawsze zaczynam od głównego celu i tak zeszły rok nazwałam rokiem prac. Ten natomiast – rokiem budowania Domu. Chodziło mi oczywiście o założenie rodziny, nawet nie przypuszczałam, że jeszcze w tym roku będziemy właścicielami naszych czterech kątów. Ustaliliśmy, że gdziekolwiek będziemy mieszkać, tam będziemy tworzyć nasz dom i tak przez 7 miesięcy tworzyliśmy nasz dom w wynajmowanym mieszkaniu, które dzięki naszym staraniom stało się wyjątkowym miejscem.
To co, gotowi na podsumowanie i klika zdjęć? 😊
Zwykle zostawiam najlepsze na koniec, ale tym razem zrobię wyjątek!
To był niesamowity dzień! Równie niesamowity był cały okres przygotowań i organizacji, choć trochę trudny ze względu na śmierć ukochanego Dziadka. Wszystko jakby zatrzymało się na dłuższy moment i pozwoliło też skupić się na tym, co najważniejsze. Była to dla mnie pierwsza okazja, żeby poznać bliżej rodzinę mojego męża, aby zorganizować coś we dwoje na tak dużą skalę, ale też zmierzyć się z różnymi wyzwaniami i znaleźć równowagę pomiędzy oczekiwaniami innych wobec nas, naszych względem siebie nawzajem i naszych względem samych siebie.
Chociaż bardzo chcę stworzyć osobny wpis dotyczący tego dnia i jego organizacji, to nie mogę nie wspomnieć już teraz o tym, że mieliśmy przy sobie najlepszą ekipę, która sprawiła, że ten dzień był taki, jaki był. Mam na myśli profesjonalistów, którym zleciliśmy różne ślubne funkcje, jak również przyjaciół, którzy chcieli lub zgodzili się być aktywną częścią tego dnia <3
ŚLUB
fot. Bajkowe Śluby
fot. Bajkowe Śluby
fot. Bajkowe Śluby
fot. Bajkowe Śluby
fot. Bajkowe Śluby
fot. Bajkowe Śluby
fot. Bajkowe Śluby
fot. Bajkowe Śluby
PODRÓŻE
W tym roku odwiedziliśmy wspólnie 4 kraje! Maroko, Włochy, Watykan oraz Gruzję. Każdy z nich zupełnie inny dostarczył wielu wrażeń i niezapomnianych chwil, nowych znajomości i pięknych obrazów, które na zawsze wyryły się w naszej pamięci.
MAROKO
MAROKO
MAROKO
MAROKO
MAROKO
MAROKO
WŁOCHY
WŁOCHY
WŁOCHY
GRUZJA
GRUZJA
GRUZJA
GRUZJA
WYZWANIA Z EWĄ CHODAKOWSKĄ
Nie mogę o tym nie wspomnieć w tym miejscu, ponieważ w wyzwaniach Ewy brałam udział prawie cały rok! Zaczęło się od stycznia i można pomyśleć – bo styczeń, bo ślub – i faktycznie, były to jakieś bodźce do działania, ale dla mnie przede wszystkim była to możliwość wprowadzenia na stałe zdrowych nawyków. Sama się nie spodziewałam, że tak mnie to wciągnie i że poznam tyle wspaniałych kobiet z #chodagang. Cieszę się, że stałam się częścią tej społeczności.
Bywały miesiące, kiedy wszystko przebiegało wzorowo, ale bywały też takie, kiedy nie miałam siły się ruszyć i opychałam się niezdrowym jedzeniem, żeby później znów wrócić na właściwy tor. Nawet kiedy już myślałam, że zaprzepaściłam wszystko, a było to kilka dni temu, ruszyłam ze skruchą na trening. Włączyłam najtrudniejszy z myślą, że wykonam chociaż pierwsze rundy i zastanawiałam się co ja napiszę na koniec roku, po tym jak walczyłam dzielnie tyle miesięcy, a w dwa ostatnie wróciłam do punktu wyjścia. Nie musiałam długo czekać na to, żeby przypomnieć sobie jak ludzki organizm jest niesamowicie skonstruowany. Bez trudu wykonałam trening, który kila miesięcy temu sprawiał mi ogromną trudność. Po odłożeniu niezdrowych przekąsek zeszła opuchlizna i zbędnie zmagazynowana woda. Pełnowartościowe posiłki przywróciły witalność.
W tym roku wykonałam naprawdę dobrą robotę!
SCENA
Kto mnie zna ten wie, że scena i wystąpienia publiczne były dla mnie kiedyś najgorszą rzeczą, która może mnie spotkać. W prawdzie mój debiut i przełamanie tej fobii miało miejsce 2,5 roku temu, to każdy kolejny raz jest ogromnym wysiłkiem.
Dlaczego więc to robię? Nie dlatego, że wciąż chcę przekraczać granice i przełamywać siebie, ale dlatego, że czasami mam pragnienie podzielić się czymś dla mnie ważnym, opowiedzieć o swoich doświadczeniach z intencją dawania czegoś innym. Nie raz zastanawiam się, czy to ma sens i czy mam w ogóle w swoich zasobach coś, z czego ktoś inny może skorzystać. Zawsze w tym momencie zachwiania usłyszę „dziękuję”. Wtedy myślę sobie – po prostu rób dalej.
W tym roku po raz pierwszy wystąpiłam w roli prowadzącej szkolenie, byłam współautorką nowej tematyki warsztatów z cyklu Pomorskiej Kuźni Zdrowia i zostałam prelegentką na Festiwalu Kobiet.
ŚLUB W WYJĄTKOWYM MIEJSCU
A nawet dwa wyjątkowe śluby na dwóch krańcach Polski! Jeden z nich w Zakopanem a drugi w Gdyni na statku.
Kochani, dalsza część będzie po powrocie z naszej noworocznej podróży!
Wielkie WOW! Czytam to i mam łzy w oczach ze wzruszenia i widząc jaka jesteś szczęśliwa <3